Trzy główne wątki z weekendu Premier League

Trzy główne wątki z weekendu Premier League

Arsenal powiększył przewagę na czele Premier League do trzech punktów, podczas gdy mistrzowie Anglii Liverpool ponieśli czwartą z rzędu porażkę, przegrywając 2-1 z Manchesterem United.

Pierwsze zwycięstwo United na Anfield od 2016 roku przyniosło pod presją trenerowi Rubenowi Amorimowi długo oczekiwane wsparcie.

Szczelna obrona Arsenalu utrzymała Gunners na szczycie po wygranej 1-0 na stadionie Fulham, a Erling Haaland ponownie przesądził o losach meczu Manchesteru City, strzelając dwa gole w zwycięstwie 2-0 nad Evertonem.

AFP Sport przygląda się trzem kluczowym tematom weekendu w Premier League:

Kryzys Liverpoolu się pogłębia

Liverpool doznał czterech kolejnych porażek po raz pierwszy od listopada 2014 roku, co budzi poważne wątpliwości co do letnich wydatków na transfery.

Tak rekordowy transfer Alexander Isak i Florian Wirtz nie strzelili jeszcze gola w Premier League dla Liverpoolu, a ekipa Arne Slota nagle stała się podatna z tyłu.

W pierwszych dwunastu meczach Slota w zeszłym sezonie Liverpool stracił zaledwie pięć bramek, gdy nowy trener po Kloppie stosował bardziej ostrożną taktykę.

W tym samym okresie obecnego sezonu angielscy mistrzowie stracili już 17 goli.

Slot chętnie korzysta z bogactwa opcji ofensywnych. W ostatniej połowie godziny z United grał z pięcioma napastnikami.

Taka dysproporcja została jednak wykorzystana, bo zaledwie sześć minut po wyrównaniu Cody'ego Gakpo gola Bryana Mbeumo, Harry Maguire pozostał bez krycia i głową wpakował do siatki dośrodkowanie Bruno Fernandesa.

"Uważam, że straciliśmy bardzo niechlujnego drugiego gola", stwierdził kapitan Liverpoolu Virgil van Dijk.

"Tak ciężko pracowaliśmy, by wrócić do gry i mieliśmy świetne szanse na zwycięskiego gola, ale taka strata drugiej bramki to najgorsza sprawa."

1-0 dla Arsenalu

Gunners mają tradycję sukcesów opartą na solidnej defensywie.

Dwa tytuły ligowe pod wodzą George'a Grahama w 1989 i 1991 roku dały początek piosence "1-0 dla Arsenalu", ze względu na częstotliwość takiego wyniku na starym Highbury.

Obecna drużyna Mikela Artety okazała się jednak jeszcze trudniejsza do pokonania, bijąc rekord klubu, tracąc tylko trzy gole w pierwszych jedenastu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach.

Po raz drugi z rzędu Arsenal nie pozwolił na żaden celny strzał rywali, wygrywając 1-0 z Fulham i wracając na fotel lidera.

"Poziom organizacji bardzo mnie cieszy, ale chodzi bardziej o nastawienie i gotowość do pracy", powiedział Arteta.

"Sposób, w jaki nasza linia ataku goni piłkę, wywiera presję, sieje zamęt, to coś niesamowitego."

Ponownie Arsenal potrzebował stałego fragmentu gry, by zdobyć jedynego gola, gdy Leandro Trossard wykończył główkę Gabriela Magalhaesa po rzucie rożnym.

Ale jeśli będą tracić tak mało, nie muszą być zabójczy w ataku.

Czarne Koty łamią schemat beniaminków

Sunderland trzy lata temu tkwił jeszcze w trzeciej lidze angielskiej.

Dziś spoglądają z góry na lokalnego rywala Newcastle wspieranego przez Saudyjczyków po fantastycznym starcie powrotu do Premier League.

Czarne Koty wyrównały swój najlepszy początek w historii ligi, zgarniając 14 punktów z ośmiu meczów po wygranej 2-0 z Wolves na Stadium of Light.

W dwóch poprzednich sezonach wszystkie trzy kluby awansowane z Championship spadały od razu z powrotem do drugiej ligi.

Dzięki gruntownej przebudowie składu z czternastoma nowymi twarzami ekipa Regisa Le Brisa jest na dobrej drodze, by przerwać tę passę.

Trio spadkowiczów z zeszłego sezonu, Southampton, Leicester i Ipswich, zebrało razem zaledwie 14 punktów po ośmiu kolejkach. 

Dorobek Sunderlandu to najlepszy wynik beniaminka od Wolves w sezonie 2018-19.