Sunderland przerywa passę zwycięstw Arsenalu w zaskakującym zwrocie walki o tytuł w Premier League

Sunderland przerywa passę zwycięstw Arsenalu w zaskakującym zwrocie walki o tytuł w Premier League

Seria dziesięciu zwycięstw Arsenalu we wszystkich rozgrywkach dobiegła końca dzięki wyrównującemu golowi Briana Brobbeya w doliczonym czasie gry, co uratowało remis 2:2 dla Sunderlandu w sobotę.

Kanonierzy nie stracili gola od ośmiu spotkań przed tą sobotą, ale zdołali jedynie powiększyć przewagę nad Manchesterem City na czele Premier League do siedmiu punktów, zanim City zmierzy się z Liverpoolem w niedzielę.

Dan Ballard przerwał passę czystych kont Arsenalu od 28 września i dał prowadzenie Czarne Koty.

Zwycięstwo wyniosłoby nowo awansowany Sunderland na drugie miejsce, lecz potężne strzały Bukayo Saki i Leandro Trossarda odwróciły losy meczu na korzyść podopiecznych Mikela Artety w drugiej połowie.

Nie zdołali jednak przypieczętować ważnych trzech punktów, ponieważ Brobbey pokonał siłą fizyczną zazwyczaj nieomylnego Gabriela Magalhaesa i wbił piłkę po flicku Ballarda.

Utrata punktów przez Arsenal to miła odmiana dla rywali w walce o tytuł przed ich starciem na Etihad w niedzielę.

City i Liverpool zdominowały angielską ekstraklasę w ostatniej dekadzie i oba kluby z ulgą przyjęły rzadkie oznaki słabości w pancerzu Arsenalu.

Liverpool zajmuje piąte miejsce, z ośmioma punktami straty do lidera.

"Straciliśmy dwa podobne gole, co nie jest wystarczająco dobre" powiedział Arteta.

"Ale to prawda, że drużyna pokazała niesamowitą odporność i odwagę, wracając do wyniku, strzelając wyrównanie, potem drugiego gola, za którym goniliśmy, a nawet pod koniec, po straconej bramce, mieliśmy wielką szansę na wygraną.

"Mogę być tylko dumny z zespołu."

Sunderland podchodził do spotkania niepokonany na własnym stadionie po powrocie do elity i ich siłowe podejście wytrąciło z równowagi gości.

Były kapitan Arsenalu Granit Xhaka cieszył się z wyzwania próby wytrącenia z rytmu przyjezdnych i swych dawnych kolegów z drużyny.

Bohaterskie popisy Ballarda

Liderzy tabeli opierali się na sile gry z rzutów rożnych i wolnych, by wywindować się na pozycję faworyta do pierwszego tytułu ligowego od 22 lat.

Tym razem to oni stracili gola z rzutu wolnego.

Ballard huknął w dach bramki poza Davida Rayę, otwierając wynik w 36 minucie po biegu na główkę Nordiego Mukiele.

"To dobra dawka morale, by pokazać, że możemy stawić czoła naprawdę topowemu zespołowi, prawdopodobnie jednemu z najlepszych w Europie obecnie" powiedział Ballard, który zaczynał karierę w Arsenalu.

"Ale to tylko jeden punkt i mamy sporo pracy, by osiągnąć cel utrzymania się w tym sezonie."

Arsenal w drugiej połowie wyszedł jako bardziej zdecydowana siła ofensywna.

Rice odebrał piłkę Enzowi Le Fee w środku pola, by zainicjować akcję wyrównującą, zanim Mikel Merino podał do Saki, który uderzył nisko i mocno prawą, słabszą nogą obok Robina Roefsa.

Martin Zubimendi trafił w poprzeczkę, gdy presja Arsenalu narastała i w końcu przyniosła efekt w widowiskowy sposób w 74 minucie.

Trossard wykorzystał zasłonę Riccarda Calafioriego, by otworzyć przestrzeń na skraju szesnastki, po czym wystrzelił w górny róg.

Sunderland pokazał ducha, dzięki któremu rozpoczął swą pierwszą kampanię w Premier League od ośmiu lat z wysokich lotów.

Ballard uprzedził Zubimendiego przy dośrodkowaniu w pole karne i Brobbey połączył siłę z techniką, by utrzymać piłkę przy Gabrielu i wbić ją poza Rayę.

Był jeszcze czas na kolejne bohaterskie interwencje Ballarda, gdy zablokował strzał Merino po parowaniu główki Calafioriego przez Roefsa.

Jeden punkt stawia Sunderland na równi z City i wyżej od Liverpoolu oraz Tottenhamu.