Spurs pokonują Slavię Praga i umacniają szanse na awans do 1/8 finału przy Sanie
Tottenham wzmocnił swoje szanse na zakwalifikowanie się do 1/8 finału Ligi Mistrzów wygrywając 3-0 ze Slavią Praga w obecności swojego byłego gwiazdora Heung-mina Sona we wtorek.
Gdy koreański napastnik Son obserwował z trybun Thomas Frank poprowadził swój zespół do cennego zwycięstwa w północnym Londynie dzięki samobójczemu trafieniu Davida Zimy w pierwszej połowie oraz rzutom karnym Mohammada Kudusa i Xaviego Simonsa po przerwie.
Wzmocnieni wygraną u siebie z Brentford w Premier League w sobotę Tottenham odniósł dwa kolejne zwycięstwa przed własną publicznością co złagodziło presję na Franka po trudnym okresie.
Tottenham wskoczył na dziewiąte miejsce w fazie ligowej przed ostatnimi spotkaniami z Borussią Dortmund i Eintrachtem Frankfurt w styczniu gdzie osiem najlepszych drużyn awansuje bezpośrednio do 1/8 finału a zespoły z miejsc 9 do 24 walczyć będą w barażach.
"Bardzo zadowolony z wygranej. Jesteśmy w dobrej pozycji by awansować" powiedział Frank.
"Podobało mi się wiele w naszym występie ale uważam że możemy być znacznie lepsi w przyszłości i lepiej kontrolować grę choć mieliśmy cztery mecze w ciągu kilku dni."
To był emocjonalny wieczór na stadionie Tottenham Hotspur gdy Son wrócił by oficjalnie się pożegnać po letnim transferze do Los Angeles FC.
Son strzelił 173 gole w 454 meczach dla Tottenhamu i jako kapitan poprowadził klub do triumfu w Lidze Europy nad Manchesterem United w poprzednim sezonie kończąc 17-letnią suszę trofealną.
Kilka godzin po odsłonięciu swojego muralu na Tottenham High Road starszy o 33 lata zawodnik przemówił do fanów którzy go ubóstwiają przed rozpoczęciem spotkania i otrzymał pamiątkę podczas wzruszającej ceremonii na murawie.
"Miło go było zobaczyć. Cieszę się z zasłużonego przyjęcia jakim go obdarowano. Prawdziwa legenda Tottenhamu wracająca do domu" ocenił Frank.
Spurs ruszają z kopyta
Son wciąż był wychwalany przez kibiców Tottenhamu gdy ich zespół niemal objął prowadzenie po 36 sekundach.
Wilson Odobert minął Davida Douderę i dograł do Richarlisona ale jego strzał z pierwszej piłki zablokował bramkarz Slavii Jindrich Stanek.
Slavia nie strzeliła gola w czterech z pięciu poprzednich spotkań ale Lukas Provod był blisko trafienia mocnym wolejem.
Tottenham poniósł stratę gdy środkowy obrońca Micky van de Ven otrzymał kartkę za protesty co wykluczy go z ważnego meczu z Dortmundem w przyszłym miesiącu.
Ale gracze Franka objęli prowadzenie po 26 minutach gdy rzut rożny Pedro Porro przedłużył Cristian Romero a Zima nieszczęśliwie skierował piłkę do własnej siatki co było setnym golem Tottenhamu w Lidze Mistrzów.
Tottenham podwyższył wynik w 48 minucie po faulu Youssouphy Sanyanga na Porro.
Richarlison który zmarnował karnego na mecz z Kopenhagą wcześniej w tym sezonie wydawał się gotowy by wykonać jedenastkę aż kapitan Romero wkroczył i Kudus pewnie wykorzystał szansę na swój trzeci gol dla klubu.
Frank wpuścił Mathysa Tela po tym jak klub zdecydował się dodać napastnika do składu na Ligę Mistrzów w miejsce kontuzjowanego Dominica Solanke.
Pierwsze dotknięcie Tela to próba na Staneka który jeszcze lepiej wybronił dobitkę Pape Sarr.
Utalentowany Simons może wypełnić lukę po Sonie i holenderski napastnik zapewnił punkty w 79 minucie strzelając z rzutu karnego po faulu Igoha Ogbu.