Manchester United wraca do gry o Ligę Mistrzów po wygranej z Wolves dzięki Fernandesowi
Manchester United wrócił do walki o kwalifikację do Ligi Mistrzów po tym, jak Bruno Fernandes poprowadził zespół do przekonującego zwycięstwa 4-1 nad słabo grającymi Wolves w poniedziałek.
Zespół Rubena Amorima otrząsnął się z rozczarowującego remisu z West Hamem z zeszłego tygodnia dzięki dwóm golom Fernandesa oraz trafieniom Bryana Mbeumo i Masona Mounta na stadionie Molineux.
Jean-Ricner Bellegarde wyrównał wynik po pierwszym golu Fernandesa, co było pierwszym trafieniem Wolves w sześciu meczach we wszystkich rozgrywkach i pierwszym w Premier League od 26 października.
Tymczasem Mbeumo, Mount i Fernandes strzelili po przerwie, zapewniając United drugie zwycięstwo w ostatnich sześciu spotkaniach.
United poniósł wstydliwą porażkę 1-0 u siebie z Evertonem grającym w dziesiątkę 24 listopada, a dziesięć dni później kibice wygwizdali końcowy gwizdek po remisie 1-1 z West Hamem na Old Trafford.
Biorąc pod uwagę rosnące napięcie u Amorima w ostatnich tygodniach, szósty w tabeli United musiał uniknąć kompromitacji z Wolves z dna klasyfikacji, co pozwoliło im zbliżyć się do czołowej czwórki o jeden punkt.
Ósma z rzędu porażka Wolves w lidze wyrównała ich najgorszą serię w elicie od sezonu 1981-82, a menedżer Rob Edwards wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo od objęcia stanowiska po zwolnieniu Vitora Pereiry w listopadzie, przychodząc z Middlesbrough.
Wolves mają tylko dwa punkty po 15 kolejkach i jeśli nie wygrają żadnego z kolejnych dwóch meczów z Arsenalem oraz Brentfordem, wyrównają rekord Sheffield United z najdłuższym okresem bez zwycięstwa w Premier League, liczącym 17 spotkań.
Rekord Derby z zaledwie 11 punktami w całym sezonie Premier League również jest zagrożony przez słabych Wolves.
Idealna odpowiedź
Diogo Dalot mógł dać United prowadzenie już na początku, gdy popędził samotnie na bramkę, ale słaby strzał obrońcy został wybroniony przez bramkarza Wolves Sama Johnstone'a.
Setki wściekłych kibiców Wolves zbojkotowało pierwsze 15 minut w proteście przeciwko właścicielom Fosun i dyrektorowi wykonawczemu Jeffowi Shi.
Gdy wrócili na места, sympatycy Wolves zobaczyli, jak ich były napastnik Matheus Cunha zostaje zablokowany po strzale, zanim United objęło prowadzenie w 25 minucie.
To był chaotyczny gol pasujący do nędznego sezonu Wolves.
Niefortunne podanie Andrego do tyłu zostało przechwycone przez Cuhnę, a gdy ten podał piłkę do Fernandesa, portugalski pomocnik najpierw się poślizgnął, ale zdążył się podnieść i wepchnąć słaby strzał, który jakimś cudem ominął Johnstone'a i wślizgnął się za linię.
Gdy z trybun posypały się gwizdy wściekłych kibiców Wolves, United ruszyło do ataku i strzał Cunhy został wybijany z linii bramkowej przez Tottiego.
United na chwilę stracił koncentrację, a Wolves w doliczonym czasie pierwszej połowy zdobyło długo oczekiwany gol.
Zawodnicy Amorima nie poradzili sobie z serią dośrodkowań i podanie Davida Mollera Wolfe'a zostało wbite do siatki przez Bellegardego z 12 metrów w pełnym rozciągnięciu.
United odpowiedziało idealnie w 51 minucie.
Płynna akcja rozcięła obronę Wolves, gdy podanie Mounta dotarło do Dalota, a ten nieegoistycznie odstawił piłkę, umożliwiając Mbeumo wpakowanie jej do pustej bramki.
W 62 minucie Mount idealnie zgrał się z piłką, by volleyem z sześciu metrów zacentrować dośrodkowanie Fernandesa.
Czwarty gol Fernandesa w tym sezonie przypieczętował jednostronny mecz, gdy w 82 minucie pewnie egzekwował rzut karny po faulu ręką Yersona Mosquery.