Atletico uzyskuje wygraną w końcówce meczu z Getafe dzięki samobójowi

Atletico uzyskuje wygraną w końcówce meczu z Getafe dzięki samobójowi

Atletico Madryt ledwo co zdołało pokonać Getafe 1 do 0 w niedzielę, utrzymując tym samym presję na rywali wyżej w tabeli La Liga.

Zespół Diego Simeone, zajmujący czwarte miejsce, traci trzy punkty do liderów z Barcelony i Realu Madryt po ich wątpliwym zwycięstwie w derbach, które zapewnił im późny samobój Domingosa Duarte.

Real Madryt pod wodzą Xabiego Alonso zmierzy się później z Elche i może odzyskać samotne prowadzenie na szczycie.

Atletico jest punkt za trzecim Villarreal po zaciętym spotkaniu w chłodną noc na stadionie Coliseum Getafe.

Rojiblancos stracili wcześnie Marcusa Llorente z powodu kontuzji, co było najjaśniejszym momentem nudnej pierwszej połowy.

Getafe, na siódmej pozycji, zawsze stanowi twardy orzech do zgryzienia u siebie i tym razem też zirytowało swoich sąsiadów.

Kapitan Atletico i rekordzista w liczbie występów Koke rozegrał swój 700 mecz dla klubu, ale nie był to jeden z bardziej zapadających w pamięć.

Juan Musso wystąpił w bramce Atletico, ponieważ podstawowy golkiper Jan Oblak był kontuzjowany, a Argentyńczyk miał niemal zero pracy.

Jego vis a vis David Soria miał nieco więcej zajęcia, świetnie broniąc strzał Nico Gonzaleza na początku.

Gonzalez zablokował próbę Maura Arambarri po godzinie gry, gdy Getafe na chwilę zagroziło.

Simeone zdjął z boiska napastnika Juliana Alvareza, który nie błyszczał, zastępując go silnym Alexandrem Sorlothem w nadziei na gola.

Soria obronił strzał Giacomo Raspadoriego, gdy Atletico zwiększyło nacisk, a włoski snajper wziął udział w jedynym golu spotkania.

Raspadori odbił cross z powrotem w pole karne, a Duarte niezdarnie wbił piłkę do własnej siatki pod presją Antoine'a Griezmanna w 82 minucie.

To wystarczyło do rozstrzygnięcia, choć Arambarri trafił w poprzecznicę w doliczonym czasie, gdy Getafe prawie wyrównało.

"(Simeone) powiedział mi przed wejściem, żebym wykorzystał swoją szansę," stwierdził Raspadori w rozmowie z DAZN.

"Miałem trochę szczęścia z tym samobójem, ale jestem bardzo zadowolony," dodał.

"W takich trudnych meczach zwycięstwo jest kluczowe. Ludzie ostrzegali mnie, że tu będzie ciężko, i tak było, ale ostatecznie poradziliśmy sobie dobrze."